24 lutego 2013

Potrawka z kurczaka z pieczonymi ziemniaczkami.

Wiem, na zdjęciu wygląda to dość hmmm... intrygująco. Zacznę może jednak od początku. Mamy w domu remont. Uznaliśmy z Małżem, iż czas najwyższy przeprowadzić Dzidziorrę do jej własnego pokoju. Problem jednak w tym, iż pokój trzeba było najpierw odświeżyć. Z odświeżania zrobił się jednak grubszy remont, bo tyn posypał się pięknie... w jednym miejscu od sufitu, aż po podłogę. I tak, Małż mój biedny pracuje w pocie czoła od rana do wieczora, a że potrzebuje do tego sporo energii, zażyczył sobie konkretny, mięsny obiad. Aby wyjść jego pragnieniom na przeciw, chciałam dzisiaj zrobić stek z pieczonymi ziemniaczkami. Życie jednak czasami weryfikuje nasze plany. Latorośl nasza była dzisiaj na tyle absorbująca, iż nie miałam szansy zostawić jej samej nawet na 5 minut, bo podnosił się straszny lament i czarna rozpacz mego dziecka napadała mnie z okrutną siłą.  Po jakimś czasie jednak, Małż mój niczym biała zjawa (ma jasne włosy i cały pokryty był tynkiem, gipsem i sam Bóg raczy wiedzieć czym jeszcze), przyczłapał do mnie z pytaniem co z tym obiadem, bo w sumie to on już opada z sił. Nie pozostało mi nic innego, jak otworzyć lodówkę i zobaczyć czy coś się da z tego zrobić... Efekt zdecydowanie przerósł oczekiwania. Wygląd może nie jest porywający, ale za to smak był pierwsza klasa ;)

Składniki:

  • 0,5 kg ziemniaków
  • 1 pierś z kurczaka (trochę strzelam z tą ilością, bo prawdę mówić użyłam skrawków z sakiewek z kurczaka, robionych już dwukrotnie, które zamroziłam kiedyś na wypadek wszelki)
  • 2 pomidory, których nie wykorzystałam do wczorajszej sałatki
  • mieszanka meksykańska (taka w słoiku, teoretycznie na sałatkę, która miałam zrobić już chwilę temu, ale się jakoś nie złożyło)
  • ser Lazur Blue, który  na szczęście prawie zawsze jest w naszej lodówce
  • przyprawa węgierska do kurczaka Knorr
  • sól
  • pieprz
  • zioła prowansalskie
  • czerwona papryka
  • olej z pestek winogron
Sposób wykonania:

Kurczaka kroimy na drobne kawałki, solimy i obsypujemy przyprawą węgierską, tak aby był nią cały pokryty, wrzucamy go na rozgrzaną patelnię i przysmażamy. Dodajemy do niego mieszankę meksykańska, pokrojone, wcześniej obrane ze skóry pomidory i dusimy pod przykryciem. Ziemniaki obieramy, kroimy na ćwiartki i wrzucamy na blaszkę tam polewamy je olejem z pestek winogron, ziołami prowansalskimi, papryką, solą i odrobiną pieprzu. Mieszamy je na blaszce ta długo, aż każdy kawałek będzie pokryty odrobiną oleju i przyprawami i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 200 stopni, na 30 minut z termoobiegiem (w trakcie pieczenia, warto kilka razy je przemieszać lub nawet wyjąć blaszkę i widelcem odwrócić cząstki ziemniaków, tak aby się równomiernie opiekły). Kurczaka z warzywami doprawiamy odrobiną soli i pieprzu. Wyjmujemy ziemniaczki z piekarnika i wszystko razem wykładamy na talerze. Szybkie, łatwe i bardzo smaczne :D

P.S. Z klasyczną potrawką z kurczaka nie ma to oczywiście nic wspólnego ale nie bardzo wiedziałam jak to nazwać.
P.S 2 Steki oczywiście też kiedyś się pojawią :)

Z innej beczki...

Dzisiaj chciałabym Wam serdecznie polecić stronę Natalii. Jeśli bliskie są Wam wszelkiego rodzaju robótki ręczne, cudeńka dekoracyjne, szycie na maszynie i inne manualne zajęcia, to ta strona jest właśnie dla Was. Natka opowiada o każdej swojej pracy, tak że przy odrobinie chęci i zdolności, można je samemu odtworzyć. Ja niestety jestem kompletnie pozbawiona manualnej wprawy, koniecznej do szycia, robienia na drutach itp ale z ogromną przyjemnością podziwiam parce tych, którzy robią to doskonale.

Tak więc, moi drodzy Stylowe Dekoracje, to miejsce, które warto odwiedzać, podziwiać i tworzyć razem z autorką.

Dodatkowo, Natalia ogłosiła konkurs, w którym można wygrać prześliczną patchworkową kołderkę, tak więc gra na prawdę warta jest świeczki, odwiedzajcie ją, komentujcie i lubcie bo na prawdę warto :D


23 lutego 2013

Comber z królika w ziołowej marynacie z pieczonymi ziemniaczkami


No niech będzie... w związku z tym, że dawno nic nie wrzucałam, dzisiaj będą aż dwa przepisy. Przyznam szczerze, iż pierwszy raz robiłam królika, więc wszystko było trochę na czuja, jednak efekt okazał się przepyszny. Królik w ogóle wziłął się z koncepcji mojej Mamy, która uznała, iż kupi całego, z jakiejś ekologicznej hodowli dla swojej Wnusi Ukochanej. Dzidziorra jednak nie njest pazerna i podzieliła się mięsiwem ze swoimi rodzicami. Tym razem na potwierdzenie tego, iż moja potrawa była dobra, Małż przecież mógłby wydawać się kompletnie nieobiektywny, powiem, że Exowi i Jego Dżoanie również smakowało. Z tego miejsca pozdrawiam ich serdecznie i dziękuję za pomoc przy remoncie :D


Składniki:
  • comber z królika
  • ziemniaki (ok 1 kg)
  • zioła prowansalskie
  • olej z pestek winogron (lub jeśli ktoś woli oliwa z oliwek)
  • sól morska
  • łagodna papryka
Marynata:
  • 1/4 szklanki oliwy z oliwek
  • 2 łyżki stołowe sosu sojowego
  • sok z 1/2 cytryny (można zastąpić octem winnym, 1łyżka stołowa)
  • zioła dalmatyńskie
  • 2 ząbki czosnku
  • suszona czerowona papryka (ostra)
  • pieprz
  • kilka ziarenego papryki chilli jalapeno

Sposób wykonania:

Do miski wyciskamy czosnek, dolewamy oliwę, sos sojowy, sok z cytryny, dodajemy przyprawy i wszystko energicznie mieszamy łyżką. Comber z królika myjemy i oprószamy solą, obtaczamy wmarynacie, tak aby całe mięso było nią pokryte i schowane do szczelnego pudełka, chowamy do lodówki na minimum 4h, chociaż im więcej tym lepiej (ideał to 24h). Ziemnaki obieramy i w zalezności od wielkości, kroimy na mniejsze części lub pozostawiamy w całości. Królika i ziemniaki kładziemy na blaszkę wyłożoną folia i posmarowaną oliwą. Ziemniaki oprószamy solą, ziołami prowansalskimi i odrobiną łagodnej papryki (można je jeszcze polać po wierzchu odrobiną oliwy, żeby się nie spaliły). Wszystko wstawiamy do pierkarnika rozgrzanego do 200 stopni na ok 1h. W połowie czasu, królika i ziemniaczki nalezy obrócić, żeby się wszystko ładnie i równo przypiekło. Do ziemniaczków i mięsa tym razem zrobiłam prostą sałatkę z pomidorów i szalotki. Smacznego :)

Pikantny omlet z kabanosem, szalotką i tartym parmezanem

Uff... całe wieki mnie tu nie było ale uwierzcie mi, na prawdę nie miałam czasu. Powrót do pracy zawodowej okazał się znacznie cięższy, niż się spodziewałam i niż to na początku wyglądało. Powoli uczę się godzić życie zawodowe z rodzinnym ale nie jest to prosta sprawa. Tak czy owak, wiem, że trochę zaniedbałam bloga ale obiecuję, iż kiedyś się poprawię :) Przez ostatnie tygodnie coś tam gotowałam, ale niestety byliśmy zbyt głodni aby to jeszcze fotografować. Na wszystko co przez ten czas wymyśliłam na pewno, prędzej czy później pojawią się przepisy. Wracając jednak do meritum sprawy.  Dzisiaj będzie śniadaniowo. Małż teraz jest na urlopie ojcowskim i zajmuje się Dzdziorrą, ale oczywiście jak ja mu nie zrobie, to o śniadaniu zapomni, co przy jego mega super szybkiej przemianie materii (tak jest naturanie szczupły... bardzo szczupły) natychmiast skutkuje spadkiem wagi. Chcąc temu zaradzić chociaż w weekend mogę mu zrobić super ekstra śniadanie. Pisałam już kiedyć, iż omlety to coś, co Małż lubi najbardziej. Był już na słodko,  był pikantny z farszem, tak więc uznałam, że czas na coś jeszcze innego...

Składniki:

  • ok 6 lasek kabanosa z chilli
  • 2 niewielkie szalotki
  • 2 jajka
  • 2 łyżki mąki
  • 1 łyżka wody
  • 1 łyżka mleka
  • sól
  • pieprz
  • zioła dalmatyńskie
  • tarty parmezan

Sposób wykonania:

Kroimy laski kabanosa i szalotkę na drobne kawałki i wrzucamy na rozgrzaną patelnię żeby się trochę przysmarzyły. W tym samym czasie do miski ładujemy wszystkie składniki na omlet (poza parmezanem) i mieszamy robotem. Oczywiscie można klasycznie białka ubić osobno, aby omlet był bardziej puszysty, w tym przypadku jednak, cchciałam aby wyszedł dość cienki. Gotową miksturę wlewamy na patelnię, tak aby pokryła kabanosa i cebulę. Przysmażamy omlet z dwóch stron i na koniec obficie posypujemy parmezanem. Podajemy na ciepło. Smacznego :)

16 lutego 2013

Enchelada - czyli moja wersja meksykańskiego dania

Czy Wam też zdarzają się dni, gdzie absolutlanie wszystko idzie jak po grudzie? Robiłam już to danie milion razy ale dzisiaj co chwilę było coś nie tak. Zresztą nie tylko ja mam dzisiaj ciężki dzień,  Małż dzisiaj od samego rana jest nie w sosie i warczy na mnie co chwilę. Nie zrażona jednak chwilowymi niepowodzeniami, postanowiłam doprowadzić sprawę do szczęśliwego końca. Zdjęcie może nie jest fantastyczne ale niestety nadal nie odzyskałam mojej lustrzanki, więc muszę się posiłkować telefonem komórkowym. Znawca kuchni meksykańskiej, zapewne słusznie, oburzyłby się na mnie, iż nie jest to prawdziwa potrawa meksykańska, ja jednak bardzo ją lubię w takiej wersji.


Składniki:

Naleśniki:
  • 1.5 szklanki mąki kukurydzianej
  • 0.5 szklanki mąki pszennej
  • 1 jajko
  • 1 szklanka mleka
  • 0.5 szklanki wody
  • szczypta soli
  • olej z pestek winogron
Farsz:
  • 0.5 kg mięsa mielonego
  • duża puszka Bonduelle "mieszanka meksykańska"
  • mała puszka Bonduelle "kukurydza z czerwoną fasolą"
  • 2 szalotki
  • 2 ząbki czosnku
  • sól
  • pieprz
  • papryka chili
  • papryka chili jalapeno
  • tarty ser żółty (to już wedle woli)
Dodatki:
  • sos pomidorowy
  • malutki przecier pomidorowy
  • tarty ser żółty (np ementaler)

Sposób wykonania:

Farsz:
Siekamy drobno cebulę oraz czosnek i wrzucamy na rozgrzaną patelnię. Dodajemy do tego mięso mielone i chwilę przysmażamy. Dodajemy obie puszki Bonduelle i wszystko razem dusimy ok 30 minut (aż kukurydza lekko zmięknie). Na koniec dodajemy przecier pomidorowy i wszystkie przyprawy.

Naleśniki:
Wszystkie składniki mieszamy ze sobą. Rozgrzewamy patelnie i wlewamy na nią odrobinę oleju z pestek winogron. Odmierzamy chochelką ciasto i robimy ok 6 naleśników.

Naleśniki nadziewamy farszem zginamy po bokach, zawijamy i układamy w brytfance, wcześniej wysmarowanej olejem. Wszystko polewamy po wierzchu sosem pomidorowym (ja użyłam już gotowego ale oczywiście można też zrobić samemu) i wsadzamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na jakieś 15 minut. Po wyciągnięciu posypujemy wszystko grubą warstwą tartego sera żółtego i wsadzamy do piekarnika na jakieś 5 minut. Po wyciągnięciu trzeba chwilę zaczekać przed nałożeniem, bo takie gorące naleśniki mogą się rozpaść na kawałeczki. Danie to smakuje świetnie również na drugi dzień, odgrzane w piekarniku. Smacznego :)

6 lutego 2013

Tagliatelle z sosem pieczarkowym i szynką szwarcwaldzką

Powrót do pracy zawodowej, po ośmiu miesiącach nieobecności, nie był tak trudny jak myślałam ale też łatwo nie jest. Nagle pojawia się znacznie więcej obowiązków, a tu po pracy i tak trzeba zając się dzieckiem, domem... no i ugotować coś dla Małża. Tak się złożyło, iż w poniedziałek to nie ja rządziłam w naszej kuchni (tak, ślubny też czasami coś upichci), wczoraj jedliśmy na mieście, więc dopiero dzisiaj mogłam pokucharzyć sobie troszkę. Dzisiejsze danie jest jednym z moich ulubionych, szybkie i łatwe do przygotowania, a przepyszne w smaku. Jeśli chodzi o przepis, to całe lata temu oglądałam program "Pascal: po prostu gotuj" i tam ów Pascal robił makaron (ale nie dokładnie taki), z grzybami (ale nie były to pieczarki, tylko jakieś szlachetniejsze) i z szynką (niestety nie zapamiętałam nazwy, więc pewnie też jakaś nietypowa). Tak mi się spodobał ten przepis, iż poleciałam do sklepu,  a tam było tagliatelle, pieczarki i zwykła szynka... uznałam, że jak dla mnie może być. Wyszło całkiem smacznie, ale wiadomo, uznałam, że zawsze można coś poprawić i tak prezentuje wam finalny wynik moich eksperymentów. Na dzień dzisiejszy z daniem Pascala nie ma to już chyba nic wspólnego.


Składniki:

  • makaron tagliatelle (ja używał pełnoziarnistego)
  • 40 dkg pieczarek ( ja akurat wybierałam te drobniejsze)
  • 12 dkg szynki szwarcwaldzkiej
  • 2 szalotki
  • jogurt naturalny (gęsty)
  • ser pleśniowy Lazur błękitny
  • sól
  • pieprz
  • papryka chilli jalapeno
  • zioła dalmatyńskie

Sposób wykonania:

Kroimy cebulę na drobne kawałki i wrzucamy na rozgrzaną patelnię. Pieczarki kroimy na mniejsze kawałki (ja wybierałam te pomniejsze, tak aby rozcinać je na pół lub na ćwiartki). Przysmażamy cebulkę i dorzucamy do niej pieczarki. Przykrywamy patelnię i dusimy grzyby dopóki nie zmiękną i nie zmniejszą swojej objętości (ok 25 minut ale to zależy od wielkości pieczarek). W międzyczasie kroimy szynkę szwarcwaldzką na drobne kawałki i mniej więcej w połowie duszenia dorzucamy na patelnię i znowu ją przykrywamy. Gotujemy wodę na makaron (sugeruję jej nie solić jakoś bardzo ponieważ szynka i ser z natury są dość słone) i dolewamy kropelkę oliwy z oliwek aby makaron nam się nie kleił. Kiedy pieczarki z szynką się już podduszą dodajemy cały jogurt, sół, pieprz, odrobinę papryki jalapeno oraz sporą garść ziół dalmatyńskich (mniej więcej łyżkę stołową). Intensywnie mieszamy i na koniec dodajemy jeszcze połowę sera pleśniowego, czekamy aż się rozpuści i sos zrobi się aksamitny. Wykładamy makaron na talerz, dodajemy sos, kruszymy jeszcze odrobinę Lazura i zajadamy. Smacznego :D

2 lutego 2013

Naleśniki z serkiem waniliowym, polane miodem i posypane prażonymi migdałami


Szczerze powiedziawszy średnio przepadam za ciepłymi daniami na słodko. Pierogi jak już jem, to ruskie, z mięsem, z kapustą i grzybami, słowem każde, bylebym mogła dodać do nich pieprz i sól. Z tego powodu warianty z owocami i słodkim serem są dla mnie nie do przyjęcia. Niestety nie jestem też fanką knedli z owocami, mimo iż w dzieciństwie trochę się ich najadłam, ponieważ moja babcia robiła nam je pasjami. Wyjątek od tego wszystkiego stanowią słodkie naleśniki, które co prawda jem nie za często ale za to ogromnym smakiem. Małż oczywiście stwierdził, że on nie lubi słodkiego sera, żeby mu odłożyć część nadzienia i on zje takie. Nie byłabym jednak sobą, gdybym nie znalazła sposobu, który zmusi go do zjedzenia dania dokładnie tak, jak je przygotowałam. No i oczywiście okazało się, że naleśniki na słodko też mogą mu smakować i to nawet do tego stopnia, że poprosił o dokładkę...

Składniki:

Naleśniki:

  • 1 jajko
  • 2 szklanki mąki
  • 1 szklanka mleka
  • 1 szklanka wody
  • 1 kopiata łyżeczka cukru pudru
  • 1/2 łyżeczki cynamonu
  • szczypta soli
Serek waniliowy
  • 300g twarożku z Krakowskiego Kredensu (oczywiście może być jakiś inny twarożek)
  • mały jogurt naturalny (gęsty)
  • rodzynki
  • 2 łyżeczki cukru pudru
  • cukier z prawdziwą wanilią (ewentualnie cukier wanilinowy)
Dodatki:
  • miód
  • płatki migdałów

Sposób wykonania:

Wszystkie składniki na naleśniki wrzucamy do miski i mieszamy mikserem. Ciasto powinno wyjść niezbyt gęste ale też nie bardzo rzadkie, więc jak coś się nie zgadza w konsystencji, zawsze można dodać jeszcze odrobinę mąki lub mleka. Rozgrzewamy patelnię i smażymy ok 10 naleśników. Wrzucamy twarożek do miseczki, dodajemy do tego ok pół kubeczka jogurtu naturalnego (jeśli ser jest suchy, to trzeba dodać więcej), rodzynki, cukier puder i cukier z prawdziwą wanilią. Wszystko dokładnie mieszamy łyżką, aż do uzyskania aksamitnego, łatwego do rozsmarowania, słodkiego serka. Z cukrem w serze trzeba uważać, ponieważ na wierzch naleśnika jeszcze polejemy miód, więc wszystko razem może być bardzo słodkie. Płatki migdałów prażymy na patelence, trzymając je na małym ogniu. Gotowe naleśniki smarujemy serkiem waniliowym, składamy w trójkąciki i układamy na talerzu, polewamy odrobiną miodu i posypujemy prażonymi migdałami. Istnieje jeszcze druga opcja, gotowe, wysmarowane serem naleśniki można włożyć do brytfanki, wsadzić do piekarnika rozgrzanego do 170 stopni i zapiekać przez 5 minut, tak aby nadzienie również się podgrzało, dopiero po wyciągnięciu polać miodem i posypać migdałami.
Jeśli komuś zostanie kilka niezjedzonych naleśników, warto je schować do lodówki, a na drugi dzień odgrzać je sobie na patelni z masełkiem. Coś pysznego :)

1 lutego 2013

Sakiewki z kurczaka nadziewane boczniakami i serem camembert z orzechami, zapiekane w marynacie miodowo-musztardowej


Nie trudno się chyba zorientować, że lubię komponować wszelakiego rodzaju nadzienia. Były już naleśniki, cannelloni oraz pieczeń, dlatego tez uznałam, iż czas najwyższy na kurczaka. Mięso drobiowe bywa problematyczne. A to jest niedopieczone, a to pierś za bardzo wyschła, skrzydełka są uciążliwe w jedzeniu, a udka nie każdy lubi. No i oczywiście, ilekroć je zrobię, Małż narzeka, że kurczak to takie mięso,  które ani nie jest smaczne, ani ciekawe. Postanowiłam więc wziąć się z tematem za bary i zrobić pierś z kurczaka tak, aby Małż ani nie pisnął, tylko jadł z zadowoloną miną. Dodatkowo, ostatnimi czasy, przyjaciel mój, zwany Cinkiem, prosił mnie abym zamieściła na blogu jakiś przepis, który nie wymaga użycia czosnku. Uwielbiam czosnek, dlatego też nie było to dla mnie łatwe zadanie, ale po zachwyconej minie Małża i stwierdzeniu, że to najlepszy kurczak jakiego jadł w życiu, wydaje mi się, że udało mi się sprostać wyzwaniu.


Składniki:


  • 2 podwójne piersi z kurczaka
  • boczniaki (ja użyłam 200g, ale myślę, że spokojnie można dać więcej)
  • ser camembert z orzechami
  • świeży listki pietruszki
  • 3 łyżki miodu
  • 3 łyżki musztardy
  • sól
  • pieprz
  • papryka chili jalapeno

Sposób wykonania:

Boczniaki kroimy na drobne kawałki i przysmażamy na patelni dopóki, solimy i odstawiamy na bok. Ser camembert kroimy na małe kawałeczki (ja zrobiłam takie słupki z 1/4 plasterka), obrywamy kilka listków pietruszki i robimy marynatę (miód mieszamy z musztardą i dodajemy odrobinę papryki jalapeno i pieprzu). Pierś z kurczaka myjemy, usuwamy zbędny tłuszcz i żyłki. Przy pomocy cienkiego ale ostrego noża robimy kieszonki wewnątrz mięsa (jeżeli ktoś nie robił tego nigdy wcześniej, warto poszukać w necie filmiku z instrukcją) i faszerujemy kurczaka boczniakami, serem oraz kilkoma listkami pietruszki. Spinamy mięso, aby nadzienie nam nie wypłynęło w czasie pieczenia. Można do tego użyć zwykłych wykałaczek, ja natomiast polecam specjalne szpilki do rolad (ja mam takie),  są bardzo praktyczne i łatwe w użyciu, do tego można je potem umyć i wykorzystać ponownie. Gotowe sakiewki obtaczamy we wcześniej przygotowanej marynacie i wstawiamy do lodówki na minimum godzinę (myślę, że im dłużej, tym lepiej). Blaszkę wykładamy folią aluminiową, układamy zamarynowanego już kurczaka i wsadzamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na jakieś 45 minut (mniej więcej w pieczenia, obracamy kurczaka).Tak zrobione piersi z kurczaka świetnie smakują z ziemniakami z wody lub zapiekanymi w piekarniku, do tego jakaś sałatka i pyszny obiad gotowy. Smacznego :)